Kliknij tutaj --> 🏈 zdradziłam męża na weselu
Byłam zrozpaczona i jednocześnie zła na męża. Właśnie zdiagnozowano u mnie chorobę, na którą nie ma lekarstwa, a on… Nie chodzi o to, że się nie przejął, bo się przejął, jednak słabo, w sumie nie bardziej niż wyciekiem oleju w samochodzie. A nazajutrz wyjechał w delegację. Zadzwoniłam do Ewy.
Prezent ślubny dla męża na weselu. Prezent dla męża możesz wręczyć także na początku wesela, gdy oczy wszystkich gości będą skierowane tylko na Was. Może to być np.: Piosenka. Jeśli potrafisz śpiewać, to prezentem dla męża w dniu ślubu może być piosenka w Twoim wykonaniu.
„Wszystko, co powiedziałam o Wandzie, było prawdą. Pominęłam tylko drobny szczegół, że jest ona byłą żoną mojego przyszłego męża. Uznałam, że na ujawnienie tego faktu przyjdzie pora, kiedy Artur już ją pozna i ulegnie jej urokowi. I wiecie co? Chociaż nigdy wcześniej nie udało mi się wyswatać ani jednej pary, to tym razem odniosłam pełen sukces!”.
Kochanie, to tylko wakacyjna zdrada. Kobiety do niewierności popycha przede wszystkim brak satysfakcji z obecnego związku i kiepskie dobranie pod względem seksualnym. Właśnie dlatego one zdecydują się albo na romans, albo na zmianę partnera. Rzadziej na jednorazową przygodę.
Na przykład to, że izolował mnie od bliskich, obrażał się, kiedy opowiadałam o nas przyjaciółce i zdradziłam, że był na mnie za coś zły. Choć nigdy nie powiedziałam nic przeciwko
Faire Une Rencontre Avec Une Femme. Ula nie potrafi otrząsnąć się po tym, jak przyłapała męża na weselu w objęciach innej kobiety. Fot. Thinkstock Piękna, biała suknia, kościół przystrojony kwiatami, ukochany facet wypowiadający przysięgę małżeńską, a dookoła tłum uśmiechniętych twarzy – tak wyobraża sobie dzień ślubu większość kobiet. Czekają na ten moment z utęsknieniem, a gdy nadchodzi, nic nie jest w stanie zburzyć ich szczęścia. Przyszłość jawi się świeżo poślubionym kobietom w kolorowych barwach i mają nadzieję, że na starość mąż nadal będzie patrzył im w oczy z takim uczuciem. Życie często pokazuje, że marzenia mogą być niebezpieczne. Mężowie i żony, którzy byli w sobie tak zakochani w dniu ślubu, czasami już kilka miesięcy później przeżywają pierwsze, poważne kryzysy. Dochodzi do kłótni, a nawet aktów niewierności. Niektórzy małżonkowie nie czekają ze zdradą nawet kilku miesięcy. Rekordziści wytrzymują w stanie wierności małżeńskiej zaledwie 4 godziny... Przekonała się o tym Ula. 27-latka wzięła ślub w czerwcu. Zawsze wiedziała, że nie zapomni tego dnia, nie spodziewała się jednak, z jakiego powodu. Mąż Rafał zdradził ją na własnym weselu. Ula opisała nam swoją historię w kilku mailach. Zobacz także: `Oświadczyłam się swojemu facetowi i...` Fot. Thinkstock - To miał być najpiekniejszy dzień w moim życiu. Kupiłam sukienkę w stylu księżniczki, o której zawsze marzyłam. Schudłam do niej 7 kg – to był kolejny sukces i powód do radości. Nie mogłam doczekać się, aż Rafał mnie w niej zobaczy. Na wesele wynajęliśmy uroczy pałacyk. Co prawda musieliśmy zaciągnąć kredyt, aby pokryć wszystkie koszty, ale chciałam, żeby moje wesele było idealne. Tak naprawdę okazało się katastrofą, której nigdy nie podejrzewałam... Ula wzięła ślub w kościele. Ceremonia była piękna. Kiedy państwo młodzi wychodzili z kościoła, goście zaczęli rzucać drobne monety i wypuścili z klatki białe gołębie. Słońce oświetlało wszystkich jasnymi promieniami. Ula wspomina nawet takie szczegóły. Nic nie zapowiadało nieszczęścia. Fot. Thinkstock - Po standardowym przywitaniu chlebem i solą w drzwiach, wniesieniu mnie do środka przez Rafała, obiedzie i tańcu rozpoczęło się tradycyjne wesele. Już od początku zauważyłam, że mąż sporo pije. Zwróciłam mu uwagę kilka razy, ale zdenerwował się, że na własnym weselu chyba może. Skapitulowałam, bo nigdy pod tym względem nie narobił mi wstydu. Poza tym ciągle proszono mnie do tańca. Nawet nie wiem, kiedy minęły cztery godziny. Przez ten czas tylko jakieś dwa razy zatańczyłam z własnym mężem. Goście ciągle mnie zagadywali, więc albo siedziałam z nimi przy stolikach albo szalałam na parkiecie. Rafał co chwilę pojawiał się w zasięgu mojego wzroku. Zauważyłam, że często tańczył z moją kuzynką Justyną. Dziewczyna miała 19 lat i przyszła na wesele sama, więc nie miała z kim się bawić. Wtedy to wydawało mi się zupełnie naturalne i niczego nie podejrzewałam. Jakąś godzinę później zaczęłam szukać Rafała, bo wodzirej chciał z nami przez chwilę porozmawiać o oczepinach. Nigdzie jednak nie mogłam go znaleźć. Miałam wrażenie, że wszyscy piją, tańczą i nikt nie interesuje się, gdzie jest pan młody. Zobacz także: Kogo nie zapraszać na wesele jako osobę towarzyszącą? Fot. Thinkstock Ula zaczęła się coraz bardziej niepokoić. - W końcu znalazłam mamę, która poszła go szukać w innych pomieszczeniach. Ja skierowałam się na zewnątrz, bo moja chrześniaczka wygadała się, że widziała jak `wujek Rafał wychodził z ciocią Justyną`. Jak tylko to usłyszałam, od razu nabrałam podejrzeń. Okazało się, że kobieca intuicja dobrze mi podpowiedziała. Znalazłam ich za budynkiem, półnagich i obścisukjących się. Uprawiali seks. Od razu od siebie odskoczyli. Rafał chwiał się na nogach, ale Justyna wydawała się trzeźwa. Było już ciemno, więc słabo widziałam. Czułam taką wściekłość i rozczarowanie, że zaczęłam ją szarpać i kazałam wynosić się z mojego wesela. Nie uwierzycie, ale mąż zaczął jej bronić i kazał mi się uspokoić. Mówił oczywiście bełkotliwie. Jego zachowanie doprowadziło mnie do jeszcze większej furii. Chwyciłam Justynę za rękę i na wpół roznegliżowaną zaciągnęłam do sali. Goście, którzy stali przed wejściem, coś do nas mówili, a Justyna cały czas próbowała się wyrwać. Nie pamiętam dokładnie tych chwil, bo taka byłam wściekła. Fot. Thinkstock Ula wepchnęła kuzynkę do środka ku osłupieniu wszystkich gości, a potem poprosiła siostrę, która stała nieopodal, aby zawiozła ją do domu. - Marlena chyba nie wiedziała, co się dzieje, mówiła mi, żebym się uspokoiła, ale nie chciałam jej słuchać, więc wzięła klucze od swojego faceta i razem mnie odwieźli. W drodze powrotnej opowiedziałam im, co się stało. Byli w szoku, ale widzieli półnagą Justynę, więc w końcu uwierzyli. Siostra z chłopakiem odwieźli ją na jej życzenie aż do Warszawy, gdzie Ula mieszka na co dzień. Po drodze zajechali tylko do jej domu rodzinnego, aby wziąć klucze i kilka innych rzeczy. Fot. Thinkstock - Następnego dnia dosłownie zasypały mnie telefony. Dzwoniła moja mama, ciotki, rodzeństwo cioteczne, a nawet matka Justyny. Nie odbierałam. Po kilku dniach zadzowniłam jednak do mamy. Spodziewałam się od niej słów wsparcia, krytyki Rafała, ale na pewno nie tego, co usłyszałam. Mama była wściekła, powiedziała, że tak się nie robi. Podobno wywołałam skandal. Relacjonowała mi, że niedługo potem, jak opuściłam wesele, na salę wszedł Rafał. Goście poczuli się skrępowani całą sytuacją i stopniowo zaczęli opuszczać wesele. Zdaniem matki postąpiłam nieodpowiedzialnie. Zmarnowałam mnóstwo pieniędzy, zrujnowałam reputację nastolatki (`głupia dziewucha nie wiedziała, co robi, daj spokój, wypiła sobie trochę` - słowa matki) i swoją (`trzeba było wszystko przemilczeć i nie wywlekać brudów przed wszystkimi`). Co do Rafała, powiedziała tylko: `Chłop, jak to chłop, napił się i wygłupił, zawsze był porządny, nie spisuj go od razu na straty`. Fot. Thinkstock Ula do tej pory nie rozmawiała na żywo z Rafałem. - Dzwoni do mnie do tej pory i chce się spotkać. W końcu chyba muszę to zrobić, bo trzeba uregulować mnóstwo spraw, chociażby z tym niewypalonym weselem. Nie mam zamiaru do niego wracać. Niektórzy członkowie rodziny uważają, że powinnam mu wybaczyć, podobnie Justynie, `bo w rodzinie nie można się gniewać`. Na szczęście są też osoby, które mnie popierają. Widzieli, że Justyna kleiła się do Rafała przez całe wesele. Podobno powiedziała komuś, że mam szczęście, bo Rafał jest bardzo fajny i przystojny. Smarkula zniszczyła moje wesele i małżeństwo. Niech nikt nie mówi mi, że nastolatki są niewinne, a całą winę zawsze ponoszą mężczyźni. Uważacie, że Ula powinna wybaczyć Justynie i Rafałowi? Zobacz także: Najczęstsze błędy, które popełniają panny młode! I jak ich uniknąć? Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Cieszę się, że trafiłam na ten portal chociaż szkoda, że nie miesi±c wcze¶niej... Mam 38 lat, mój m±ż w tym roku skończył 40. Poznali¶my się, gdy miałam 15 lat. To była pierwsza miło¶ć dla mnie i dla niego. Z nim pierwsze pocałunki, pieszczoty, szalona szczeniacka miło¶ć. Zawsze bylismy razem, zakochani do szaleństwa, choć czasami było jak we włoskim małżeństwie. Zdarzały się awantury, ale nie mogli¶my bez siebie żyć. Nigdy nie miałam innego chłopaka, tylko raz całowałam się z koleg± na uczelni. Podobałam mu się, ale uważamłam, że nie paasujemy do siebie. Nie warto, bo mam Andrzeja. Pobrali¶my się zaraz po moich studiach, jak tylko znalazłam pracę. Pracuję w poważnej instytucji, głownie ludzie starsi ode mnie, naukowcy. Zamieszkali¶my z moimi rodzicami na oddzielnym piętrze. Pierwsz± ci±żę poroniłam, ale niedługo potem urodził się nam syn, m±ż zmienił pracę. Jestem DDA, choć nikomu o tym nie mówiłam. On podobnie. Od pocz±tku chciałam żeby nasze małżeństwo opierało się na zaufaniu, wspólne posiłki z dziećmi, wspólna modlitwa wieczorna. Zdarzało się, że mnie oszukiwał. Mówił, że był tu, a był gdzie indziej. Pił. Pamiętam jak robiłam test, gdy byłam ci±ży w córk±. Był płacz, że będzie miała takie samo życie jak ja. Kiedy byli¶my wtedy na weselu, byłam zmęczona i poszłam spać do samochodu, jak przyszłam tańczył z jak±¶ kelnerk± mimo, że ma dużo młodszych kuzynek. Na balach firmowych, na których byli¶my razem zdarzało się, że ci±gał za sukienki koleżanki z pracy. Mamy kredyt hipoteczny, ale tylko na działkę. Mieli¶my budować dom, ale pieni±dze ze spadku poszły dla jego siostry. Spłacamy ten kredyt i w tej chwili jeszcze kredyt na samochód. W tej chwili sprzedaj± moj± firmę, boję się, że zostanę bez pracy. 26 czerwca chciałam doładować córce telefon przez internet i zobaczyłam, że z telefonu męża o północy zostały wysłane jakie¶ smsy. Pomy¶lałam, że włozył telefon pod poduszkę i co¶ mu się wcisnęło, ale to nie był przypadkowyc numer, np. 11111, ani pierwszy z listy kontaktów tylko 691 65.... Zadzwoniłam do niego, czy zna ten numer. Powiedział, że jedzie na drug± zmianę do pracy i teraz kieruje - nie zna, ale oddzwoni jak dojedzie. Zobaczyłam raporty: 135 smsów wysłanych od niego na ten numer (nie mam podgl±du ile dostał). Zadzwoniłam. W słuchawce oczywi¶cie damski głos, powiedziałam, że dzwonię od Andrzeja. Odłożyła słuchawkę. Wybrałam jeszcze raz ten numer i powiedziałam, że jestem jego żon±. Dzwoniłam jeszce kilka razy, o drugiej telefon został wył±czony (zaczynaj± pracę i nie maj± zasięgu). Jemu powiedziałam, że z ni± rozmawiałam i, że ma nie wracać do domu, bo już tu nie mieszka. My¶lałam, że będzie mi co¶ miał do powiedzenia, a on nic. To wszystko!!!Zadzwoniłam do operatora i zablokowałam mu telefon. Wiedziałam, juz, że razem pracuj±. To co się ze mn± działo - KOSZMAR. Czułam, ze odpływam. Na kalendarzu zaznaczyłam każdy sms. Zaczęło się 1 czerwca - w Dzień Dziecka, potem w moje urodziny, Boże Ciało, rocznicę komunii córki, moje imieniny, Dzień Ojca i zaraz po powrocie z córk± ze szpitala (było podejrzenie zapalenia wyrostka). Po powrocie do domu poszłam na zebranie do szkoły i na szczę¶cie trwało dosyć długo. Dzieci położyłam wcze¶niej spać i sama bardzo chciałam usn±ć, ale tylko ryczałam. Koło 11 wieczorem przyjechał, bo przywiózł mojego brata, z którym pracuj± i odjechał. My¶lałam, że zawiózł kolegę, który miał popsuty samochód i wróci, ale nie. Poszłam na nasz± działkę niedaleko, ale go nie było. Wysłałam smsa do niej, że niech sobie go weĽmie, niech będ± razem tylko niech odstawi samochód, bo trzeba zawieĽć dzieci do szkoły. Zadzwoniłam też do niej z innego telefonu- ODEBRAŁA i powiedziała, że nigdy do niej nie przyjeżdżał i nie przyjedzie. Spokojny głos, nie jaka¶ tam małolata. NIe wrócił, żeby zawieĽć syna, wiem, bo moja mama dzwoniła, czy nie wiem kto zawiezie syna, bo jego jeszcze nie ma. PóĽniej dzwoniła córka, pytałam, czy tata już jest - był w łazience. Zacz±ł jak gdyby nigdy nic, zapytałam gdzie był - powiedział, że nie powinnno mnie to interesować. Płakałam do słuchawki, że to koniec. Powiedział, że nie ma mowy, że nie zostawi dzieci. Napisałam szybko pozew o separację i wysłałam mu mailem do pracy. Dzwoniłam do jego pracy, że mam jej numer telefonu, ale zapomniałam jak ma na imię ta pani i jeszcze do jego siostrzeńca, który też tam pracuje, żeby mi podał imię. Dzwoniłam jeszcze do niej, my¶lałam, ze odbierze m±ż, raz słyszałam jak płakało małe dziecko. Podpytałam mojego brata, jak był po jaki¶ imieninach o ten numer i wydał się, że to pewnie taka Iza. Następnego dnia powiedział mi, że nic nie wie, nic nie widział i że był wstawiony, a tak w ogóle to lepiej nie wiedziećl Kiedy odblokowałam mężowi telefon przyszły dwa zaległe smsy z od niej: " Czy znasz ten numer:....." i " Czyżby to była twoja żona?". Zamieniłam mu w kontaktach numery, tzn. jak dzwoniłam ze swojego telefonu, to wy¶wietlał się jej numer. Zadzwoniłam i odebrał: "Halo" takim przestraszonym głosem małego chłopczyka, ale odłozyłam słuchawkę. Wysłałam mu smsa, że "Kocham", że "dzwoniła twoja żona, powiedziałam jej wszystko.", ale wył±czył telefon. Wcze¶niej z jego telefonu napisałam do niej, że " Mam tego dosyć. Chcę rozwodu" , ale nie odpisała. Napisałam jej po imieniu, że jest gorsza niż matka Madzi i Gabrysia i że powinna zaj±ć się dzieckiem, bo dziecko samo się na ¶wiat nie prosiło i że dam znać na policję, że zaniedbuje dziecko. Odebrała. Powiedziałam, że my¶lę, że ma mi dużo do wyja¶nienia. Powiedziała, że byli razem na imprezie integracyjnej, że tylko tańczyli, trzy tańce, nie spali ze sob±, że nie wie dlaczego to zrobiła, nie była pijana, że ma synka 2 latka. Zapytałam, czy sama się zwolni, czy mam jej pomóc. Oczyma wyobraĽni widziałam jak policja wyprowadza ich dwoje na oczach wszystkich. jak zostaj± bez pracy. Powiedziała, że musi mieć pracę, że przeprasza, ale to nie tylko jej wina, że razem pracuj±, ale nie znali się wcze¶niej, że to on do niej przychodził, że ona nie ma czasu i żeby¶my ROZWIˇZYWALI SWOJE PROBLEMY SAMI. Wie, że skończył 40 lat, że ma dzieci, powiedział jej, że znalazłam smsy w internecie i że ja wysyłałam tamte póĽniejsze. Powiedziałam, że wiem, że do "tanga trzeba dwojga, że mam pretensje głównie do niego, bo tylko on wiedział w jakiej sytuacji jestem. Powiedziałam, jej, że przepraszam za te telefony i smsy my¶lałam, że mam więcej klasy, ale nikt tego nie wie jak się zachowa, że mnie to przerosło no i na koniec, żeby nie żałowała, bo nie jest tego warty. Niech skupi się na dziecku, bo ono potrzebuje matki. Więcej już do niej nie dzwoniłam chociaż często mam ochotę poprostu pogadać, bo nie mam komu o tym powiedzieć, tak się wstydzę. Z mężem zawozilismy córkę na obóz i przed ni± starali¶my się udawać, ze jest ok, ale ona ma bardzo dobre serce i zawsze wszystko wyczuje. W drodze powrotnej ryczałam cał± drogę. Mówił mi, że to przez to, że mieszkamy "na kupie", że go nie szanuj±, że jestem za mało wyluzowana. Po powrocie zacz±ł mnie całować, kochali¶my się w łazience. Przez cały tydzień ci±gle czuło¶ci, gor±ce smsy. /ale nawet gdyby to było 150 to i tak ona była pierwsza/ Powiedziałam, że musimy rozmawiać, nie zamiatać pod dywan. Obiecał, że nie będzie pił, że nie będzie kłamał, choć to dla niego trudne. Napisał, że mamy najpiękniejszy czas w życiu (????). Ale nie pogodziłam się z tym, to wraca. Kiedy się ze mn± kocha, nie mówi po imieniu, tylko misia! (nienawidzę takich zdrobnień - MISIA _MIZiA - IZIA- IZA?) My¶lę jaka jest, czego mu brakowało? Powiedział, że nikogo nie było, że zawsze będę ja, że brakowało mu seksu, że miał dosyć kłótni - na swoje urodziny pił przez dwa dni z kolegami w garażu, po alkoholu jest agresywny, nie chcę żeby dzieci go ogl±dały w takim stanie i zaczęłam sypiać z córk±. Wczoraj dostali¶my zaproszenie na wesele do jego rodziny w to miejsce, gdzie tańczył z kelnerk±. Nie chcę do tego wracać tym bardziej, że z t± też był taniec. Zacz±ł znowu ukrywać rachunki, może znowu pije jak jestem w pracy? Na weselu też pewnie nie odmówi, a przecież obiecywał... Powiedziałam, że nie pojadę. Jego rodzina bardzo mnie lubi i szanuje, ale nie chcę udawać, że jest nam dobrze. Pokłócilismy się znowu, przed prac± pożegnał się tylko z dziećmi... Jutro jedziemy na urlop z dziećmi. Tak się ciesz±, a ja nie mam siły. Jego nie spakowałam, niech sam się ruszy. Przed zdrad± kupiłam mu koszulki reprezentacji Francji i Hiszpaniii na EURO. Pojechał w nich na wyjazd integracyjny poł±czony ze szkoleniem. Tytuł" Komunikacja w firmie i w życiu!!!!". Może jednak robił ro na Hiszpana, po francusku? Nie chcę żeby mi to wszystko przypominały, mam ochote je poci±ć! Wyrzuciłam to z siebie, chciałam z kim¶ o tym pogadać. Dzwoniłam nawet na infolinię dla osób w kryzysie emocjonalnym, ale ci±gle zajęte. Tak wygl±da moje życie po zdradzie. Chciałam powiesić ogłoszenie na dworcu i pod budk± z piwem, że "Lubię rozmawiać o seksie przez telefon. Zadzwon lub napisz" i podac jej numer. Chcialam na forum ich firmy napisać o całej tej imprezie i o nich. Chciałam dzwonić na policję. Straciłam zaufanie, straciłam klasę, szacunek do samej siebie. Wnocy znowu ryczałam i wysłałam mu smsy, że go nienawidzę, że chcę, żeby odszedł. Odpisał dopiero dzisiaj. 3 smsy, ze kocha, że tęskni, że chce kochać mnie bez przerwy. Znowu łykam kalmsa na zmianę z asparginem. Wyjeżdżam. Szkoda, że nikt nie czyta tego forum wcze¶niej. Zreszt± to i tak inaczej się odbiera. Pozdrawiam wszystkich zdradzonych. Życzę wszystkim siły (i sobie też).
Oboje jesteśmy złymi ludźmi, ale nie wiem jak sobie z tym poradzić... "Nie byłam szczęśliwa w małżeństwie już od dawna. Nie pamiętam już nawet momentu, w którym sobie to uświadomiłam. Miłości nie było. To wszystko spowodowało, że wdałam się w romans z kolegą mojego męża. Zawsze czułam, że jest mi bliski, dobrze się dogadywaliśmy. Pewnego wieczoru po jednej z imprez zakrapianych alkoholem, postanowiliśmy sprawdzić czy kryje się za tym coś więcej. Było niesamowicie, dawno się tak nie czułam. On powiedział, że jestem jego bratnią duszą i wyznał mi miłość. Pojawił się jednak problem... on uważał, że jego małżeństwo jest szczęśliwe i kocha również swoją żonę. Nie chciałam rozbić jego związku, nie zaczęłam tego z myślą o związaniu się z nim, chciałam wiedzieć tylko dokąd to doprowadzi. W rezultacie wpadłam po uszy. Kilka wspólnych nocy i spotkań sprawiło, że nie mogłam przestać o nim myśleć. On powiedział, że go uzupełniam i nigdy nie ma mnie dość. Problem pojawił się, kiedy zaczęłam oczekiwać więcej od naszej relacji. To wtedy on zakończył to, co było między nami. Chciałam zostawić dla niego męża. Uwierzyłam w jego kłamstwa, którymi karmił mnie przez długi czas. Sama jestem sobie winna, popełniłam błąd. Czy on jest jednak lepszym człowiekiem niż ja? Teraz nie potrafię zapomnieć o zdradzie... zamknęłam się w twardej skorupie i boję się... Jestem w nieszczęśliwym małżeństwie z poczuciem winy i brakiem motywacji i siły by odejść."
panna mloda· 28 lis 2021Na te wyjatkowy dzien,robi jeszcie bardziej wyjatkowy jak roby sie taka przsiemnosc na sibie,adlerina robi nawet z wykly lody extra. Ja tesz zdradzalam meza trzema dazili puszciac mi do cipca,a ten ktory pirwszej puszcial dal mi jeszcie do usta akurat pusczial jak sluszaliszmi ze ktos idzie,wystraszilam a jego pale wy szliznal mi ust za lejac twarz i szyja,ledwo udal mi sie brac powrotem do buzi gdzie jeszcie puszcanc sporo sperma wyczagnal,jak "tu jesteszcie"sluszalam glos dazilam stac,i juz byl obok mnie,nie dazilam wytrzec twarz czagnac majtki i rajstopi juz nawet nie moglam stalam czekajac co szcienszcie cheba nic nie uwazil ,po calowal mi i mowyl pokazac na rece widze ze gronca ci byla,daj mowyl i chawal majtki i rajstop do keszen, a teraz chocz bo goszci juz szukaja,
zdradziłam męża na weselu